Zawód wysokiego ryzyka

Tylko w tym roku zginęło 18 dziennikarzy, a 151 trafiło do więzień za wykonywanie swojej pracy. „Wolne media to warunek istnienia społeczeństwa demokratycznego” – przypomniał przewodniczący PE Jerzy Buzek z okazji Światowego Dnia Wolności Prasy. W Parlamencie zorganizowano wysłuchanie publiczne na temat tego, jak poprawić bezpieczeństwo reporterów wojennych.

„Podstawą demokracji są aktywni i dobrze poinformowani obywatele, którzy mają dostęp do rzetelnych informacji i niezależnych analiz” – zaznaczał Buzek.

Na wysłuchaniu przypomniano jednak, że czasami płaci się wysoką cenę dostęp do informacji. Ostatnio w Libii zginęło dwóch fotoreporterów, a ataki na dziennikarzy są coraz częstsze. Zmienia się też natura konfliktów wojennych i samego dziennikarstwa. W wojnie w Iraku zginęło już więcej dziennikarzy niż podczas trwającej o wiele dłużej wojnie w Wietnamie.

Anne Nivat z organizacji Dziennikarze Bez Granic tłumaczyła, że reporterzy jeżdżą w tereny konfliktów wojennych nie z powodu zastrzyku adrenaliny, jaki daje ta praca, ale po to by przekazywać relacje. „Bez dziennikarzy musielibyśmy polegać na oficjalnych komunikatach prasowych dostarczonych przez wojska, rządy czy organizacje” – podkreślała Nivat.

Według niej dzięki reporterom wojennym mamy większą szansę zrozumieć o co chodzi w danym konflikcie. „Jaka jest różnica między 25-letnim zwolennikiem Kaddafiego, a 25-letnim rebeliantem? Jak widzą świat, na co liczą” – mówiła Nivat, która sama jest dziennikarką i relacjonowała m.in. konflikty w Czeczenii i Afganistanie.

Jean-Paul Marthoz z Komitetu Ochrony Dziennikarzy zaznaczał, że dziennikarze stali się celem w trakcie konfliktów wojennych. Zagrożeni są nie tylko dziennikarze międzynarodowi, z dużych mediów, ale także reporterzy lokalni. Przypomniał, że po powrocie z wojny dziennikarze – tak jak żołnierze – muszą sobie radzić z zespołem stresu pourazowego.

„Prawda to pierwsza ofiara wojny. Dlatego potrzebujemy dziennikarzy i doniesień z obu stron konfliktu” – argumentowała niemiecka deputowana Barbara Lochbihler (Zieloni). „Ich pracy nie można zastąpić” – dodała belgijska europosłanka Véronique De Keyser (Sojusz Socjalistów i Demokratów).

Holenderska deputowana Marietje Schaake (Liberałowie) przypomniała, że w obecnych czasach problem jest nie tylko z wolnością tradycyjnych mediów, ale i internetowych. „UE musi bronić wolności internetu, wolności wypowiadania się i dostępu do informacji” – mówiła Schaake.

Różne organizacje pozarządowe pomagają reporterom wojennym. Reporterzy Bez Granic oferują ubezpieczenia od ryzyka i szkolenia dla osób wyjeżdżających w tereny objęte konfliktem.

ONZ przyjął w 2006 r. rezolucję Rady Bezpieczeństwa poświęconą ochronie cywili w trakcie wojny, zaliczono do nich także dziennikarzy. UNESCO wezwało kraje do przeprowadzania dochodzeń w przypadkach użycia przemocy wobec dziennikarzy.

Także UE działa na rzecz reporterów wojennych. Unijna dyplomacja prowadzi ok. 40 projektów związanych z wolnością słowa (np. pomagając w transformacji w Egipcie i Tunezji, czy promując wolność prasy na poziomie lokalnym). Marthoz wezwał jednak Unię by jej działania były sprawniejsze.

Reporterzy wojenni:

- W 2010 r. zabito 57 dziennikarzy, w 2011 r. 18.

- W ciągu ostatnich 15 lat zginęło ponad 800 dziennikarzy.

- 151 reporterów jest przetrzymywanych w więzieniach.

- 90 proc. przestępców, których ofiarami są dziennikarze, unika kary.

Zaloguj się Logowanie

Komentuj