Rząd chce z unijnych miliardów zrobić koło zamachowe gospodarki. W przyszłym roku samorządy, przedsiębiorstwa, wykonawcy dróg mają wydać nawet 21 miliardów złotych – to ponad 5 proc. naszego budżetu!
Dziś unijne pieniądze wydajemy bardzo wolno. Dość powiedzieć, że samorządy wojewódzkie w ramach 16 wojewódzkich Regionalnych Programów Operacyjnych wydały zaledwie 0,2 proc. dostępnej kwoty.
Rząd Donalda Tuska ma plan, jak to zmienić. "Gazeta" poznała część jego szczegółów. Pospolite ruszenie w funduszach ma przynieść spektakularne efekty. Unia dała nam ponad 67 mld euro do wykorzystania w latach 2007-13. Rząd chce, byśmy w przyszłym roku wykorzystali od 16,4 mld złotych do 21,4 mld zł. Najwięcej pieniędzy trafi na infrastrukturę, budowę dróg, oczyszczalni ścieków i wodociągów – od 5,5 mld do 7,2 mld zł. Kolejne 5,1 mld do 6,7 mld zł wydadzą samorządy wojewódzkie m.in. na oświatę, wsparcie małych firm i lokalne drogi. Duże i średnie przedsiębiorstwa dostaną 2,4 mld zł – znacznie więcej, niż planowano.
Rząd chce też przyspieszyć podpisywanie umów z odbiorcami dotacji. Dotychczas instytucje rozdzielające fundusze musiały ograniczać liczbę podpisywanych umów, bo w każdym konkursie do podziału były tylko fragmenty dostępnych funduszy (tzw. transze roczne).
- Województwa dostały już informację, że w swoich regionalnych funduszach mogą ogłaszać konkursy na całą, dostępną na lata 2007-13 pulę pieniędzy. Nawet gdyby to oznaczało, że już teraz, w pierwszych konkursach, rozdzielimy wszystko, co było do wydania w kolejnych sześciu latach – ujawnił "Gazecie" wiceminister rozwoju regionalnego Krzysztof Hetman.
Konrad Niklewicz
Źródło: "Gazeta Wyborcza" (PAP)
Zaloguj się Logowanie