– Trzeba zmienić prawo, a część firm musi upaść – mówi Dariusz Blocher, prezes zarządu Budimeksu. Szef jednej z największych firm budowlanych w Polsce twierdzi, że to jedyna droga do poprawy sytuacji na rynku. Według niego rynek zepsuły firmy, które stawały w przetargach i oferowały ceny poniżej kosztów realizacji zlecenia.
Szef Budimeksu ocenia, że na kryzys w branży budowlanej złożyło się wiele czynników. Głównym pozostają jednak ceny usług, które z wielu powodów są poniżej kosztów wykonania.
– Między innymi z powodu bardzo dużej konkurencji, zachęcania przez sektor publiczny do składania ofert tylko na bazie ceny, chęci zdobycia rynku, a także wzrostu niektórych kosztów – wylicza Dariusz Blocher. – Poza tym niektóre materiały zdrożały o 40-50 proc.
Prezes zarządu Budimeksu zwraca uwagę na błędnie, w jego ocenie, skonstruowany system zamówień publicznych.
– Dzisiaj mamy problem, bo w dalszym ciągu jest wiele firm, które składają oferty z założeniem, że „być może jakoś sobie z tym poradzimy” – mówi Blocher. – A to jest niedobre rozwiązanie dla każdej ze stron.
Podobne zdanie ma cała branża budowlana. Zmiany w prawie powinny dążyć do tego, by kryterium ceny nie było jedynym, a przynajmniej nie najważniejszym, decydującym o wyborze wykonawcy danej inwestycji. Równie ważne powinny być możliwości techniczne wykonawcy, umiejętności i jego innowacyjność.
– Kolejna rzecz: musi upaść 50 procent firm, które dają nierealne ceny – podkreśla prezes Budimeksu. – Wtedy będzie pewnie lepiej na rynku.
Dariusz Blocher zgadza się z tym, że trzeba budować szybciej i taniej. Jest to możliwe, jego zdaniem, ale przy założeniu, że spełnione będą odpowiednie warunki zamówień.
– Dzisiaj to zamawiający mówi, że chce wybudować coś i to jeszcze w konkretny sposób – tłumaczy prezes firmy. –Tę niepokojącą tendencję, jaka ostatnimi czasy zdominowała rynek, trzeba odwrócić i działać według zasady: zleceniodawca będzie mówił nam, że chce wybudować jakąś konkretną rzecz, a my możemy sobie dobrać technologie.
Wykonawcy inwestycji zwracają uwagę na wzrost kosztów podwykonań i rosnące ceny materiałów budowlanych. Nieco mniej jest on odczuwalny w branży deweloperskiej niż w sektorze dróg. Ale i w tym przypadku trudno zmienić ustaloną wcześniej z klientem cenę.
– W tej branży jest o tyle lepiej, że nie ma rygorów zamówień publicznych – zwraca uwagę szef Budimex S.A. –Jeżeli ktoś ze zlecających widzi, że my mamy problem z wykonawstwem, to jest w stanie partycypować w części kosztów.
Często to jedyny sposób na uzyskanie rentowności. W innym przypadku sytuacja może prowadzić do bankructwa wykonawcy, a co za tym idzie, stawia pod dużym znakiem zapytania realizację inwestycji.
Zaloguj się Logowanie