Turystyka kosmiczna spowoduje wzrost emisji sadzy porównywalny z emisjami powodowanymi obecnie przez lotnictwo cywilne, uważają naukowcy zajmujący się atmosferą.
Według materiału opartego na symulacji badawczej, opublikowanego w Geophysical Research Letters, 1 tys. komercyjnych lotów rakietowych rocznie może potencjalnie zmienić globalny obieg gazów w atmosferyczne w tym ozonu. Oznaczałoby to wzrost temperatury w rejonach polarnych o 1 stopień Celsjusza i redukcję obszaru polarnego lodu morskiego o 5-15 proc.
„To są fundamentalne ograniczenia, określające ile materiałów ludzie mogą wynieść na orbitę bez znaczącego wpływu na środowisko” – powiedział Nature Martin Ross, klimatolog z Aerospace Corporation w Los Angeles, stan California, autor badań.
Komercyjne loty kosmiczne są branżą szybko dojrzewającą. Speceport America, firma komercyjna z Nowego Meksyku otworzyła pierwszy na świecie pas startowy na prywatnym kosmodromie w Las Cruces 22 października br. W następnych trzech latach takie kompanie komercyjnych lotów kosmicznych jak Virgin Galactic, które będą miały swoją bazę na tym kosmodromie, zamierzają dokonywać dwóch lotów dziennie z turystami kosmicznymi.
Komercyjne rakiety kosmiczne korzystają z taniego paliwa – spalają kerozynę używaną w silnikach lotniczych i płynny tlen. Niektóre z nowych firm na rynku jak choćby Virgin Galkactic planują rozwijanie własnych pojazdów opartych na innych paliwach silnikowych m.in. syntetycznych węglowodorach z dodatkiem tlenku azotu. Jak twierdzi Ross, takie paliwo emituje jeszcze więcej sadzy niż tradycyjne paliwo rakietowe oparte na kerozynie.
Jak twierdzi współautor studium, Michael Mills, chemik atmosferyczny z National Center for Atmospheric Research (NCAR) w Boulder, stan Colorado, „deszcz i wiatr wymyją te cząsteczki z atmosfery blisko powierzchni Ziemi, ale w stratosferze, gdzie nie ma deszczu pozostaną one przez 3-10 lat”.
Zaloguj się Logowanie