– Spala się dużo drewna i przy okazji węgla użytkowego. To nie jest normalne, bo cierpi przez to nasz dobry przemysł meblarski – tak Andrzej Czerwiński, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyk, komentuje sytuację związaną ze spalaniem biomasy. Od tygodni resort skarbu spiera się z Ministerstwem Gospodarki o regulacje dotyczące współspalania biomasy znajdujące się w projekcie ustawy o odnawialnych źródłach energii.
Zdaniem posła ostateczne rozstrzygnięcia w tej sprawie powinny zapaść z parlamencie, by wszystkie grupy interesów w transparentny sposób mogły przedstawić swoje argumenty.
– Trzeba zmienić proporcje biomasy we współspalaniu. Ale z drugiej strony, jakbyśmy zakazali współspalania biomasy, to byśmy, po pierwsze, zmniejszyli sprawność pewnych kotłów, po drugie, natychmiast zmniejszy się ilość energii zielonej w naszym bilansie, co też kosztuje – zwraca uwagę na złożoność problemu w rozmowie Andrzej Czerwiński.
Mikołaj Budzanowski, szef resortu skarbu broni interesów największych energetycznych spółek, w których ma udziały – PGE, Taurona, Enei. Jeśli zabraknie wsparcia dla współspalania, stracą na tym i spółki, i budżet państwa.
– Będziemy rozmawiać na temat proporcji biomasy pochodzenia rolniczego z biomasą leśną. Są tu interesy różnych środowisk i też wymagają porozumienia. Nie w zaciszu gabinetów, ale w rozmowie na argumenty – uważa poseł.
Niedawno, spółki zapowiadały, że będą lobbować w parlamencie za zmianą niekorzystnych dla nich regulacji.
– To jest to zadanie, które powinniśmy rozwiązać w parlamencie, przyjmując argumenty różnych środowisk. Nie możemy uwzględniać tylko jednej strony, tej, która na tym zarobi. Mówimy o zrównoważonym rozwoju: interesie i ochrony środowiska, i branży energetycznej, i odbiorców. Myślę, że znajdziemy sposób na rozwiązanie tego problemu – przekonuje Andrzej Czerwiński.
Zaloguj się Logowanie