Spalanie węgla gorsze dla klimatu niż wycinka lasów deszczowych

Wylesianie miało duży wpływ na wzrost emisji dwutlenku węgla w ciągu minionych trzystu lat, ale jego oddziaływanie ulega stopniowemu zmniejszaniu. Obecnie bardziej decydującym czynnikiem jest spalanie paliw kopalnych – twierdzi prof. Rik Leemans z holenderskiej grupy badawczej w Netherlands Environmental Assessment Agency.

Wraz z kolegami obliczył wpływ użytkowania lądu na globalną cyrkulację dwutlenku węgla. Wyniki badań zostały opublikowane w ostatnim wydaniu "Climatic Change".

Autorzy najpierw pomyślnie zakończyli rekonstrukcję zamkniętego cyklu wędrówki CO2 w okresie od 1700 do 2000 r. Potem obliczyli jakie ilości tego gazu są uwalnianie do atmosfery w relacji do ilości wykorzystywanych paliw kopalnych oraz zmian zachodzących w poziomie absorbcji dwutlenku węgla przez lasy i oceany. Nadwyżki mogą skutkować wyższą koncentracją gazu cieplarnianego w atmosferze – czytamy w internetowym serwisie "Physorg".

Naukowiec stworzył swoją teorię na podstawie modelu badawczego o nazwie IMAGE (Integrated model to assess the global environment).

"Od kiedy wiemy, ile CO2 pochłaniają oceany i jak duża jest koncentracja gazu w atmosferze, możemy dość precyzyjnie obliczyć wpływ wycinki lasów i paliw kopalnych. We wcześniejszych badaniach oddziaływanie wylesiania było przeszacowane" – uważa Leemans. Dzieje się tak, ponieważ obecnie lasy w strefie klimatu umiarkowanego pochłaniają więcej CO2 niż przed wiekami. Jest to możliwe dzięki zalesianiu terenów w Europie i Stanach Zjednoczonych. W XVIII i XIX wieku te obszary wciąż były odpowiedzialne za duży wzrost poziomu CO2, z powodu masowej wycinki lasów.

W regionach tropikalnych do 1950 r. stężenie CO2 w atmosferze było neutralne, jednak od tego roku wycinka na dużą skalę przyczyniła się do uwalniania większych ilości gazu cieplarnianego. W tych regionach zmiany w planowaniu przestrzennym są znacznie ważniejszym czynnikiem dla wzrostu emisji CO2 niż wykorzystanie paliw kopalnych.

"Obecnie zmiany w planowaniu przestrzennym – głównie wylesianie – są szacowane na 15 proc. globalnego poziomu emisji dwutlenku węgla i ten udział relatywnie się zmniejsza. Na początku XX wieku emisje ze spalania paliw kopalnych prawie nie istniały, ale później zaczęły szybko rosnąć. Najbardziej było to widoczne w krajach zachodnich, ale ostatnio także w Indiach, Brazylii, Chinach i na Bliskim Wschodzie. Międzynarodowa Agencja Energii spodziewa się niedoboru paliw kopalnych w ciągu najbliższych dziesięciu lat, ponieważ wykorzystanie węgla obecnie rośnie w znacznie szybszym tempie niż było to wcześniej" – twierdzi Leemans.

Naukowiec ma nadzieję, że jego odkrycie zostanie wzięte pod uwagę w negocjacjach klimatycznych.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Zaloguj się Logowanie

Komentuj