Prokurator Generalny z Connecticut, Richard Blumenthal zwrócił się do Google aby “oczyściło się z zarzutów przed społeczeństwem amerykańskim” w sprawie wyszukiwarek internetowych i nielegalnego przechwytywania danych z osobistych i firmowych bezprzewodowych sieci komputerowych dla serwisu Mapy Google.
Kontrowersje związane są dokładnie z serwisem Street View, który dostarcza fotografii ulic. W zeszłym miesiącu przedstawiciele Google potwierdzili, że samochody wykonujące zdjęcia ulic pomyłkowo przechwyciły dane z publicznych sieci Wi-Fi w ponad 30 krajach, ale było to niezamierzone i dane nigdy nie zostały wykorzystane w żadnym z produktów firmy.
Podczas konferencji, Blumenthal oświadczył, że zebrane informacje mogłyby dać Google dostęp do osobistych e-maili, haseł, historii przeglądanych stron, zdjęć, chociaż nie miał żadnych doniesień o zaistnieniu tego typu problemów.
„Użytkownicy sieci internetowych mają prawo oczekiwać, że prywatne informacje takimi pozostaną” – powiedział. „Natychmiastowe usunięcie tych danych może pogwałcić nie tylko te oczekiwania, ale także prawo”.
Władze w Niemczech i Australii właśnie rozpoczęły własne śledztwa w tej sprawie, natomiast na prośbę władz, dane przechwycone w Danii, Irlandii i Austrii zostały już usunięte.
Prokurator Generalny z Connecticut pisząc list do zarządu Google poprosił o udzielenie odpowiedzi na wszelkie pytania związane z przechwyceniem informacji z Street View. Blumenthal powiedział, że nie otrzymał jeszcze odpowiedzi.
Do Google zwrócił się również Prokurator Generalny Missouri, Chris Koster, prosząc o zatrzymanie wszelkich dokumentów, danych, emaili i innych informacji przechwyconych z sieci bezprzewodowych w tym stanie.
Przedstawiciele Google nie odpowiedzieli natychmiast na te pytania i prośby, ale w obliczu wzmożonych spojrzeń na poczynania firmy przez ustawodawców amerykańskich i zagranicznych, wyznaczyli znaną firmę, specjalizującą się w bezpieczeństwie w sieci, Stroz Friedberg, aby zbadała kod oprogramowania, który spowodował przechwycenie ponad 600 gigabajtów danych.
Stroz Friedberg, który posiada swoje oddziały w Nowym Jorku, Waszyngtonie, San Francisco, Londynie i innych miastach, przedstawił raport w tym tygodniu. Wynika z niego, że Google faktycznie przechwycił dane użytkowników z sieci bezprzewodowych. Stało się to jednak nieumyślnie i nie istnieją, żadne podstawy potwierdzające prób łamania mechanizmów szyfrowania. Zgromadzone dane były przechowywane na dyskach twardych samochodów wykonujących zdjęcia dla serwisu Street View i nie były w żadne sposób analizowane.
Zaloguj się Logowanie