W Ministerstwie Gospodarki trwają prace nad projektem nowej ustawy deregulacyjnej. Znajdą się w niej poważne zmiany dotyczące prawa budowlanego, zamówień publicznych czy prawa pracy. Na tyle poważne, że prace mogą trwać nawet 2 lata.
W pierwszej kolejności zespół pracujący nad nowymi regulacjami zajmie się najpilniejszymi ustawami.
- Na pewno to będą 2 projekty. Pierwszy nazwaliśmy bardzo nieładnie „workiem na śmieci”, czyli na szybką zmianę ustaw, które przeszkadzają przedsiębiorcom. Drugi element, to poważna regulacja w zakresie prawa budowlanego, prawa zamówień publicznych, podatków oraz prawa pracy – mówi dr Monika Gładoch, ekspert ds. prawa pracy, doradca prezydenta Pracodawców RP.
Zespół będzie pracować równolegle na tych dwóch obszarach: zmian szybkich i długofalowych. Według Moniki Gładoch w ciągu pół roku powinny się zakończyć prace nad przepisami, które są najbardziej potrzebne.
- Długofalowe planowane są nawet na lata. Zależy nam, żeby ta ustawa deregulacyjna była już bardzo poważnym elementem, który rzeczywiście świadczy o zmianach w gospodarce – zaznacza ekspert Pracodawców RP.
Wśród proponowanych zmian znalazły się m.in. zniesienie opłaty skarbowej od pełnomocnictw, skrócenie czasu oczekiwania na pozwolenie na budowę czy wprowadzenie zasady rozliczania VAT w chwili zapłaty przez kontrahenta.
Z zakresu prawa pracy nowym pomysłem jest wprowadzenie składanego etatu.
- Tzw. etat składany polegałby na tym, że kilku pracodawców mogłoby czerpać pracę jednego pracownika, tzn. byłby on zatrudniony u jednego, a wykonywałby prace u kilku. To jest pewna kompilacja tej koncepcji pracy tymczasowej. Drugim rozwiązaniem, na którym nam zależy to konta czasu pracy, które pozwoliłyby utrzymać miejsca pracy i poczynić oszczędności przez pracodawców – wymienia dr Monika Gładoch.
Zaloguj się Logowanie