Z najnowszych danych GUS wynika, że Polska wiedzie prym wśród krajów unijnych, jeżeli chodzi o liczbę osób pozbawionych stabilnych etatów. Co trzeci pracownik zatrudniony jest na umowę terminową, którą można rozwiązać w zasadzie bez żadnych ograniczeń.
Zatrudnienie terminowe stanowi poważny problem społeczny nie tylko w naszym kraju. Warto podkreślić, że popularność atypowych form zatrudnienia, w tym umów terminowych, rozpoczęła się w latach 80. ubiegłego wieku. „Generacja terminowców” – takim określeniem nazywa się wchodzących na rynek młodych niemieckich pracowników, którym zatrudnienie terminowe utrudnia planowanie przyszłości. – W Niemczech co drugi nowozatrudniony otrzymuje umowę na czas określony. Od 2008 r. liczba umów terminowych w tym kraju wzrosła o prawie 10% – zauważa dr Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP.
Statystyka u naszego zachodniego sąsiada oczywiście nie rozgrzesza z sytuacji na rodzimym rynku pracy. Wbrew temu, co zwykło się sądzić, zatrudnienie terminowe wcale nie musi przynosić pracodawcom korzyści. – Pracodawcy zależy na pracowniku, który czuje się związany z firmą, jest za nią odpowiedzialny. To raczej trudne do osiągnięcia wtedy, gdy pracownik „przychodzi na chwilę”. Zapewne chciałby otrzymać coś w zamian także od swojego pracodawcy – mówi Monika Gładoch.
W niektórych branżach, które opierają swoją działalność na pracy sezonowej, zatrudnienie terminowe ułatwia organizację pracy. Ale nawet w tym przypadku, pracodawcy chętniej ponownie zatrudniają tych pracowników, którzy się sprawdzili, znają specyfikę firmy i zostali już przygotowani do pracy.
- Nierzadko wzrost umów terminowych wynika z archaicznych przepisów o czasie pracy, które nie służą zatrudnieniu pracowników na stałe. Uniemożliwiają pracodawcom ochronę miejsc pracy w razie zmiennej sytuacji ekonomicznej. Takim skutecznym rozwiązaniem w Europie zachodniej jest wprowadzenie kont czasu pracy, które pozwalają na dostosowanie organizacji pracy do potrzeb rynku. Niektóre rozwiązania z ustawy antykryzysowej pełniły podobną rolę, choćby to dotyczące 12-miesięcznego okresu rozliczeniowego. Należy więc podjąć rozmowy nad przedłużeniem ich obowiązywania – kończy ekspert.
Zaloguj się Logowanie