Pomysł na biznes, pomysł na domenę

Domenowe żyły złota to już przeszłość, ale globalny rynek adresów internetowych rośnie jak na drożdżach. Jedno się nie zmieniło – wciąż obowiązuje zasada „kto pierwszy, ten lepszy”, a spóźnialscy płacą podwójnie. Jeśli mają szczęście.

Wysokość cen osiąganych przez domeny rośnie w nieubłaganym tempie. W drugim kwartale 2010 r. upubliczniono transakcje o wartości ponad 29 milionów dolarów, co stanowi 26-procentowy wzrost w stosunku do minionego kwartału, natomiast w analogicznym okresie ubiegłego roku wartość sprzedaży wyniosła „jedynie” 21,1 miliona. Najbardziej spektakularne transakcje bieżącego roku to „slots.com” (5,5 miliona dolarów) i „dating.com” (1,75 miliona dolarów).

Myliłby się jednak ten, kto oskarżałby krezusów o windowanie cen. Wzrosła bowiem również średnia kwota sprzedaży – w pierwszym kwartale wynosiła 2643 dolary, w drugim już 2750 dolarów. Jeśli ocenić te wyniki w kontekście faktu, że globalna gospodarka wciąż nie wyszła z kryzysu, perspektywy adresowej branży rysują się w świetlanych barwach. Ale nie dla wszystkich.

Kowalski24.biz.pl

Zainteresowani twierdzą, że rynek nazw www jest znacznie większy niż wynika to z oficjalnych danych – nie każdy nabywca chce, by mu zaglądano do kieszeni, więc wiele transakcji nie zostaje ujawnionych. Dla inwestorów domenowych oznacza to grubszy portfel, dla „przeciętnego zjadacza chleba” poszukującego internetowego adresu w celach biznesowych lub hobbystycznych – wręcz odwrotnie.

Skutek jest taki, że wielu świeżo upieczonych przedsiębiorców już na początku działalności napotyka barierę trudną do pokonania. Bez obecności w sieci trudno dziś marzyć o poważnym biznesie, a najbardziej adekwatne do profilu niemal wszystkich form działalności gospodarczej nazwy są od dawna zajęte. Niekoniecznie przez konkurencję. Wiele cennych „peelek” czeka na domenowych parkingach na atrakcyjną ofertę zakupu.

Biorąc jednak pod uwagę tempo, z jakim rośnie domenowy tort, trudno się dziwić, że abonenci dość wybrednie reagują na propozycje handlowe, czekając na jeszcze lepsze czasy. Do rejestracji od ręki dostępne są najczęściej słabej jakości adresy z podwójnymi końcówkami. Niektórzy idą na większe ustępstwa i rejestrują nazwy z dodatkami typu „online” czy „24”, utrudniającymi promocję i pozycjonowanie.

Sklep z domenami

Ta sytuacja wciąż budzi szczere zadziwienie wielu osób spoza domenowej branży, często niezdających sobie sprawy z obecnej wartości adresów internetowych. – To skutek bagatelizowania wpływu sieci na działalność biznesową. Coraz więcej klientów szuka produktów lub usług przez Internet, brak odpowiedniego adresu i jego promocji skazuje wiele firm na marginalizację, a nawet klęskę w starciu z lepiej „zinformatyzowaną” konkurencją – tłumaczy Michał Mazur z firmy AfterMarket.pl, największej giełdy domen w Polsce.

To właśnie tam coraz częściej zaglądają przedsiębiorcy poszukujący dobrego adresu dla swojej działalności. Czasem wybierają domenę tożsamą z nazwą firmy, czasem nazwę ogólną charakteryzującą profil działalności. To ostatnie rozwiązanie jest lepsze z punktu widzenia pozycjonowania serwisu w Internecie i docierania do odbiorców. Zanim firma wypromuje swoją markę na tyle, by klienci kojarzyli ją z określonym towarem, musi przecież zadbać o to, by z tym towarem kojarzyła ją wyszukiwarka internetowa, która lepiej „rozumie” pojęcia typu „dachówki” czy „bielizna” niż „dachbud” lub „majtex”.

Wraz z rosnącymi cenami adresów internetowych i rozwojem rynku domen zakup właściwej nazwy staje się coraz większym wyzwaniem. Chodzi nie tylko o wybór odpowiedniego adresu, na który składa się nazwa i końcówka (domena w sensie ścisłym), oraz wynegocjowanie odpowiedniej ceny. Trzeba też wziąć pod uwagę szereg „okoliczności towarzyszących”, jak to, czy analogiczna nazwa z polskimi znakami, tzw. IDN, nie znajduje się w rękach sprzedającego, który w przyszłości złoży nam dodatkową ofertę lub ta sama nazwa z lepszą końcówką nie należy do lepiej wypromowanej konkurencji – w takiej sytuacji warto rozważyć zakup innej nazwy.
Jedno jest pewne: z zakupami lepiej się spieszyć, bo w domainingu trudno liczyć na świąteczne promocje.

Zaloguj się Logowanie

Komentuj