Monachium, Londyn i Paryż walczą o siedzibę sądu patentowego

Po wielogodzinnych negocjacjach ministrowie 25 państw UE, które mają tworzyć system jednolitego patentu, nie doszli do porozumienia ws. siedziby sądu patentowego. Mimo to wicepremier Waldemar Pawlak liczy na porozumienie przed końcem polskiej prezydencji.

Ministrowie 25 państw UE, które mają tworzyć system jednolitego patentu, nie porozumieli się ws. siedziby sądu patentowego. Na siedzibę sądu w Paryżu nie chciały zgodzić się W.Brytania i Niemcy, które broniły swoich lokalizacji.

„Dwie delegacje nie mogą zaakceptować w pełni porozumienia i w zasadzie sprawa dotyczy lokalizacji sądu centralnego” – poinformował Pawlak na konferencji po spotkaniu ministrów ds. konkurencyjności, któremu przewodniczył. Wielka Brytania i Niemcy, które zgłosiły na siedzibę sądu patentowego swoje miasta – Londyn i Monachium – nie chciały zgodzić się na siedzibę w Paryżu, co proponowała polska prezydencja i sama Francja.

Udało się natomiast uzgodnić, że siedziba sądu apelacyjnego będzie w Luksemburgu, a centra mediacyjne – w portugalskiej Lizbonie i słoweńskiej Lublanie. Ministrowie porozumieli się też co do zasad finansowania sądownictwa jednolitego patentu.

Polska chciała przed końcem prezydencji uzgodnić tekst międzynarodowej umowy w sprawie sądu patentowego między 25 krajami UE. Nowy sąd (centralny i apelacyjny) powstanie bowiem na podstawie umowy między rządami i będzie przez nie finansowany.

Pawlak podtrzymał te zamierzenia. „Wierzę, że państwa, które nie mogą zaakceptować całościowego pakietu, (…) dojdą do porozumienia i w tym miesiącu, przed końcem polskiej prezydencji, zakończymy dyskusję o patencie europejskim” – powiedział. Jak dodał, byłby to mocny impuls dla jednolitego rynku, bo jednolity patent „tworzy przestrzeń patentową dla 500 mln konsumentów”.

„Polska prezydencja zarezerwowała Zamek Królewski w Warszawie na parafowanie umowy o sądzie patentowym” – zapewnił.

Pawlak przypomniał, że w czwartek udało się zakończyć rozmowy trójstronne (tzw. trylog) między przedstawicielami Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i polską prezydencją w sprawie dwóch rozporządzeń o patencie. W piątek uzgodnienia te zatwierdzili ambasadorowie krajów UE. „Od strony merytorycznej wszystko jest poukładane” – zaznaczył polski wicepremier. Nowe przepisy miałyby wejść w życie w 2014 r., jednak poza formalnym głosowaniem przepisów potrzebna jest umowa międzyrządowa.

Wcześniej komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier podkreślił, że ze względu na wysokie koszty uzyskania patentu przedsiębiorcy, zwłaszcza ci mniejsi, wnioskują o patent np. tylko w pięciu, a nie we wszystkich krajach UE, a to „otwiera drzwi do piractwa”.

„Obecnie patent we wszystkich 27 krajach UE kosztuje ok. 30 tysięcy euro, a w Stanach Zjednoczonych 1850 euro. Większość kosztów w UE to koszty tłumaczenia” – powiedział komisarz.

Wysiłki na rzecz stworzenia jednolitego patentu UE polska prezydencja przejęła po prezydencji węgierskiej, a ta od belgijskiej. O jednolitym patencie mówi się w UE od ponad 30 lat.

Ostatecznie do wspólnego patentu nie udało się przekonać wszystkich 27 krajów, dlatego 25 krajów zawiązało tzw. wzmocnioną współpracę, na co zezwala traktat z Lizbony. Do współpracy nie przystąpiły broniące praw swoich języków narodowych Hiszpania i Włochy, które nie chciały zgodzić się na trójjęzyczny system patentu oparty na języku angielskim, francuskim i niemieckim.

Kraje „25″ doszły do porozumienia w sprawie wspólnego patentu pod koniec 2010 roku. Jednak w marcu Europejski Trybunał Sprawiedliwości odrzucił przedstawioną przez nie propozycję wspólnego sądu patentowego, stąd rozpoczęły się prace na umową międzyrządową w sprawie sądu.

Zaloguj się Logowanie

Komentuj