Stabilne przychody, 5 mln zł zysku i redukcja zadłużenia krótkoterminowego o 28 mln zł – Spółdzielcza Mleczarnia SPOMLEK podsumowała pierwszą połowę 2009 r. Poprawie wskaźników rentowności towarzyszy wzrost sprzedaży na rynku krajowym. Już jesienią rozpocznie się intensywna kampania marketingowa. Spółdzielnia przygotowuje się też do udziału w procesie konsolidacji.
Nowa strategia rozwoju SM SPOMLEK przynosi pozytywne efekty. W pierwszej połowie 2009 r. firma wypracowała 5 mln zł zysku. Utrzymując przychody na stabilnym poziomie (spadek o zaledwie 3 proc. w stosunku do I połowy roku 2008), poprawiła też wszystkie kluczowe wskaźniki finansowe. Spółdzielnia zmniejszyła ponadto zadłużenie krótkoterminowe, skutecznie negocjując z bankami rozliczenie opcji walutowych.
– Pozytywny wynik finansowy to efekt nowego sposobu zarządzania firmą, koncentrującego się na zwiększeniu rentowności sprzedaży i racjonalizacji kosztów. W strukturze sprzedaży coraz większy udział zyskują sery szlachetne, zapewniające wyższy poziom marży. Są one również mniej podatne na wahania cen produktów, jakie obserwujemy teraz na europejskim rynku – mówi Edward Bajko, Prezes Zarządu SM SPOMLEK.
Nowy zarząd SPOMLEK-u, powołany przez Radę Nadzorczą późną jesienią ubiegłego roku przeprowadził kilka istotnych dla funkcjonowania spółdzielni zmian. Jedna z nich to poprawienie rentowności eksportu, który od lat odgrywa dużą rolę w strukturze sprzedaży serów i artykułów proszkowanych. Przeprowadzono również racjonalizację kosztów, dbając jednak, aby nie była ona bolesna dla dostawców – ponad 1200 członków spółdzielni to jednocześnie rolnicy dostarczający do niej mleko. Pochodzi od nich 70 proc. przetwarzanego w Radzyniu Podlaskim surowca. Dlatego firma znajduje inne metody zwiększania zysków.
– W drugiej połowie roku planujemy zwiększoną aktywność marketingową, która korzyści finansowe przyniesie w drugim kwartale 2010 roku. Będzie to wymagało od nas sporych nakładów, dlatego spodziewamy się, że zysk na koniec bieżącego roku będzie podobny do wyniku z pierwszej jego połowy. Skoncentrujemy się przede wszystkim na zwiększeniu sprzedaży na rodzimym rynku, aby zmniejszyć wpływ eksportu na kondycję firmy. Z obserwacji rynku europejskiego wiemy, że silna pozycja we własnym kraju pozwoli nam zbudować stabilne podstawy dalszego rozwoju, obejmującego również zdobywanie nowych rynków – podkreśla Rafał Wawrzyniak, Wiceprezes Zarządu SM SPOMLEK ds. Zarządzania i Marketingu.
Branża mleczna w Unii Europejskiej przeżywa w ostatnim czasie trudne chwile. Malejący popyt na artykuły mleczne i nadwyżka podaży mleka nad popytem spowodowały obniżkę cen surowca skupowanego od rolników. Wzrastającej wydajności należących do nich stad towarzyszą niestety rosnące koszty, co powoduje spadek realnych dochodów hodowców. Do niedawna sytuację ratował dotowany eksport poza granice UE. Jednak kryzys dotykający odbiorców ograniczył pozaunijny popyt. Dlatego SPOMLEK, nie rezygnując ze sprzedaży do innych krajów, już teraz wzmocnił swoją pozycję na rodzimym rynku. W ciągu sześciu miesięcy tego roku zwiększył wartość sprzedaży w Polsce o blisko 11 mln zł w porównaniu do pierwszej połowy 2008 r. Firma planuje także aktywnie uczestniczyć w procesie konsolidacji.
– Przygotowujemy się do zawarcia strategicznego aliansu z producentami o podobnym profilu, aktywnymi na rynku serów. Efekt synergii pozwoli nam skutecznie kształtować sytuację w branży serowarskiej i negocjować warunki współpracy z największymi odbiorcami. Nie chcemy jednak tworzyć wielkiej grupy kapitałowej, ten model konsolidacji już się w Polsce wyczerpał – wyjaśnia Edward Bajko.
Zarząd SPOMLEK-u widzi przyszłość branży w powstaniu grupy wyspecjalizowanych podmiotów, zachowujących tradycję obecnie działających spółdzielni. Tylko taki wariant zapewni konsumentom szeroki wybór i wysoką jakość produktów. Będzie także korzystny dla rolników, gdyż o najlepsze mleko konkurować będzie wiele zakładów przetwórczych. Ryzykowne byłoby natomiast oddanie całej produkcji mleczarskiej w ręce zaledwie kilku gigantów. Ich dominująca pozycja nie tylko zachwiałaby równowagą w relacjach z klientami i dostawcami, ale również pozbawiła rynek autentycznie regionalnych wyrobów. Podobnie jak w przemyśle piwowarskim, mimo dużej liczby marek, trudno byłoby znaleźć rzeczywiście wyróżniające się produkty.
Zaloguj się Logowanie