Przeregulowana i duszona przez mało wydajną biurokrację – tak oceniają polską gospodarkę autorzy Globalnego raportu konkurencyjności 2011-2012, który przygotowało World Economic Forum we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim. Co więcej, negatywną oceną cieszy się proces podejmowania decyzji i stanowienia prawa w naszym kraju. Rząd powinien też popracować nad efektywnością wydawania publicznych pieniędzy.
Zdaniem Pracodawców RP w Polsce należy przeprowadzić prawdziwą deregulacyjną rewolucję. Jednym z głównych postulatów Pracodawców RP jest stworzenie systemu regulacji gospodarczych opartego na modelu UE+0. Oznacza to, że w gospodarce nie powinny obowiązywać żadne regulacje, które nie są wymagane przez prawo unijne. Jaka jest bowiem potrzeba nakładania dodatkowych obciążeń na przedsiębiorców? – Gdybyśmy zdecydowali się na model regulacji UE+0, bez problemu wypełnilibyśmy unijny cel obcięcia ilości regulacji gospodarczych o 25 proc. do końca 2012 roku, a nawet znacząco przekroczyli normę – uważa Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP.
- Wraz z prawdziwą deregulacją gospodarki (obecna, oparta na dwóch tzw. ustawach deregulacyjnych, to zaledwie kropla w morzu potrzeb – dobrze jednak, że chociaż tyle udało się osiągnąć) należy zmienić proces podejmowania decyzji i stanowienia prawa w Polsce – mówi Piotr Wołejko. Niezbędna jest większa transparentność tych procesów i zwiększenie udziału partnerów społecznych oraz adresatów projektowanych norm i przygotowywanych decyzji w ich powstawaniu – dodaje. Pracodawcy RP od dłuższego czasu apelują, by władze i urzędnicy chętniej korzystali z wiedzy i doświadczenia partnerów społecznych. Przekonanie, iż urzędnik bądź polityk wiedzą najlepiej prowadzi do przyjmowania złego, często szkodliwego prawa.
Pracodawcy RP zwracają także uwagę na efektywność wydatkowania środków publicznych. Globalny ranking konkurencyjności 2011-2012 sytuuje Polskę na 76. miejscu w tej dziedzinie. Od lidera, Singapuru, dzieli nas przepaść. Różnice między Polską, a Niemcami (40. miejsce) czy Hiszpanią (108. miejsce) bądź Włochami (114. miejsce) nie są aż tak istotne, co w żadnej mierze nie oznacza, że jest dobrze. – Potrzebny jest przegląd państwowych wydatków, a jego efektem powinna być eliminacja niektórych transferów oraz modyfikacja pozostałych. Dysponując ograniczonymi zasobami, dodatkowo w sytuacji kryzysu finansowego, nie możemy pozwolić sobie na marnotrawienie pieniędzy podatników. Zamiast nakładać dodatkowe podatki lub podwyższać już istniejące (vide podwyżka stawki VAT o 1 punkt proc.), należy przyjrzeć się bliżej wydatkom. Potencjał oszczędności jest duży – podkreśla Piotr Wołejko.
Zaloguj się Logowanie