Oficjalne badania podają, że w Japonii umiera z przepracowania około 10 tys. ludzi rocznie. Choć eksperci szacują, że ich liczba jest znacznie większa i sięga nawet do 50 tys. Ciągły ,,wyścig szczurów”, pogoń za pieniądzem, karierą, przerastające jednostkę chorobliwe ambicje, perfekcjonalizm, dążenie do sukcesu kosztem wszystkiego, pragnienie bycia najlepszym oraz oddanie się pracy bez końca, przyczyniają się do rozwoju ,,syndromu wiecznego wypalenia”.
Problem nie ogranicza się jedynie do społeczności Japońskiej, swym zasięgiem obejmuję również kraje europejskie, w tym Polskę oraz Amerykańskie, a rozwijający się pracoholizm, nie bowiem może okazać się jedną z poważniejszym chorób cywilizacyjnych- jak podają eksperci.
Termin karoshi pochodzi z Japonii, gdzie po raz pierwszy pojawiło się w 1969 roku. Naczelnym przypadkiem odnotowanym w tym czasie, była śmierć 29 letniego pracownika działu dystrybucji w jednej z największych japońskich gazet. Powodem zgonu było przepracowanie, spowodowane przeciążeniem obowiązkami, co ostatecznie doprowadziło do wylewu i śmierci.
W latach 1974- 1990 Tetsunojo Uehata, autor publikacji ,,Karoshi, death by overwork”, zanalizował ok. 203 przypadków ataków serca wśród ludzi, przy czym 174 z nich zmarło, 55 zgonów uznano za wynik przepracowania, 123- wylew i 77- zawał. Cechą wspólną dla nich było jednak zbyt duże przepracowanie, nawet sięgające do 60 godzin tygodniowo i ponad 50 nadgodzin w ciągu miesiąca. W roku 1975 liczba Japończyków, usilnie pracujących wzrosła nawet do 3mln, a w 1987 roku nawet do 7 mln. Długoterminowość tego zjawiska w konsekwencji staje się powodem zachorowań i śmierci.
Mimo wszystko Japończycy ciągle dużo pracują, a zmuszają ich do tego ciągłe zmiany w wymaganiach, zabieganie o dobrą pracę, chęć spełnienia oczekiwań pracodawcy, nie licząc się przy tym z własnymi siłami i konsekwencjami wynikającymi z przepracowania. W Karaju Wiśni powstały dwa określenie definiujące karoshi, gdzie pierwsze dosłowne, interpretuje to jako ,,śmierć z przepracowania”, drugie natomiast jako ,, samobójstwo z pracoholizmu”.
Motyw pchający mieszkańców Japonii do tak zgubnego postępowania, ma swoje korzenie w kulturze, gdzie niczym dobrzy samuraje dbają i ogromnie angażują się w życie oraz działalność swojej firmy, poświęcając jej cały swój wolny czas, umiejętności, nabyty warsztat, a przede wszystkim walczą o jej dobro kosztem wszystkiego, nawet siebie. Takie warunki stwarza swoim pracownikom większość japońskich firm, które nastawione są na jak najskuteczniejszą oraz maksymalną produktywność. Działający w nich system zarządzania, przepojony obsesją ciągłego ulepszania, bycia niezrównanym na rynku, stawia swoim pracownikom zbyt wielkie wymagania, sprawiając, że aby im podołać ograniczają samych siebie, swój czas oraz otoczenie. Przykładem są tu lata 70 XX wieku, kiedy fabryka ,,Toyota”, zatrudniła do pracy robotników, pochodzących z różnych regionów kraju, przetrzymywanych w ściśle strzeżonych obozach, od których wymagano profesji po godzinach, odwołano urlopy, ciągle przenoszone w inne miejsca, co w konsekwencji doprowadziło do wielu zgonów, w tym również ludzi młodych.
Problemy takie, nie dotyczą tylko ludzi, którzy chcą osiągnąć sukces, chorobliwie ambitnych, ale coraz częściej słyszy się, że ofiarami karoshi padają bezbronne, niewinne dzieci. Reportaż ,,National Geographic” w niezwykle drastyczny sposób ukazał, następstwa ,,śmierci z przepracowania” wśród uczniów szkół. Powodem tego zjawiska jest w szczególności rygorystyczny system nauczania, ciągłe egzaminy, których nie da się zaliczyć bez korzystania z dodatkowych zajęć i ,,wkuwania” po nocach, aby móc przejść do następnej klasy, czy szkoły.
Zdaniem psychologów i specjalistów, wszystko jednak zależy od naszego podejścia do pracy i stawianym nam obowiązków, bo nie wszyscy ludzie, którzy czerpią z nich satysfakcję, stają się pracoholikami. Kiedy potrafimy umiejętnie zagospodarować czas, gdy bez problemu możemy się oderwać od obowiązków, po prostu odpocząć, zająć się codziennymi czynnościami, ryzyko ,, wewnętrznego wypalenia” prowadzące do śmierci, jest znikome. Problem pojawia się wtedy, gdy człowiek nie potrafi prawidłowo funkcjonować bez pracy. Jest dla niego elementem najważniejszym w życiu, bez którego nie będzie w stanie się odnaleźć, a czas bez niej po prostu uzna za stracony. Uzależnienie od niej, nie tylko wpływa destrukcyjnie na psychikę, ale również na organizm, czego konsekwencje widoczne są zarówno wewnątrz ciała, jak i na zewnątrz. Życie w nieustannym biegu, stresie, myśli, aby tylko podołać obowiązkom, stawianym sobie wcześniej celom, aby osiągnąć pożądane efekty, doprowadza z czasem do różnych uzależnień. Do podstawowych, a zarazem początkowych należą, częste spożywanie kawy, sięganie po tabletki multiwitaminowe, napoje energetyzujące, a kiedy to zaczyna nie przynosić rezultatów, zaczyna się ,, przygoda” z narkotykami, które wyniszczają organizm, prowadząc do męczeńskiej śmierci.
Setek japońskich pracowników umierających na karoshi, powinien stać się przestrogą, stanowić memento dla ludzi zapatrzonych tylko w pracę i wynikających z niej korzyści oraz przerastających normalnego człowieka ambicji, które rujnują ducha oraz ciało jednostki egzystencjalnej.
Zaloguj się Logowanie