Portal społecznościowy musi radzić sobie z wieloma problemami mając blisko 450 mln zarejestrowanych użytkowników na całym świecie, z których połowa loguje się praktycznie codziennie. Ponieważ internauci upubliczniają wiele prywatnych danych o sobie, obecnie narasta problem czy nie udostępniają za dużo informacji.
Założyciel Facebook’a, 26-letni Mark Zuckerberg stwierdził, że misją jego serwisu jest „danie ludziom prawa do dzielenia się i uczynienie świata bardziej otwartym i połączonym”. I tak też czynią jego użytkownicy, którzy dzielą się informacjami z życia prywatnego, linkami czy zdjęciami. Problem może stanowić ranga i jakość tych informacji, a przede wszystkim fakt, że mogą zostać wykorzystane przeciwko piszącemu. Dzieje się tak najczęściej w przypadku, gdy użytkownik nie określi swoich ustawień prywatności. Wtedy właśnie treści o życiu prywatnym mogą dotrzeć nie tylko do przyjaciół, ale i osób postronnych.
Jeszcze dwa miesiące temu w Internecie można było przeczytać, że jeden z kandydatów na Harvard nie został przyjęty na uczelnię wyższą ze względu na niestosowny status jaki umieścił w swoim profilu. Plotka nie została potwierdzona, ale prawdą jest, że na przykład wielu pracodawców przeglądu konta swoich pracowników lub potencjalnych kandydatów pod kątem umieszczanych przez nich informacji i zdjęć. Jeżeli te okażą się niestosowne, osoba może zostać nie przyjęta do pracy lub stracić zajmowane już stanowisko. Co gorsza, osoba taka może stać się również ofiarą szantażu czy innych oszustw. Niewinne informacje na temat miejsca zamieszkania, zdjęcia wykonane w domu i wokół niego oraz krótka notka o wyjeździe na wakacje mogą z łatwością być wykorzystane przez włamywaczy. Można rzec, że wstyd czy zażenowanie to jedne z najłagodniejszych konsekwencji, jakie mogą spotkać użytkownika Facebook’a.
A informacje, jakie ludzie udostępniają są naprawdę szokujące. To właśnie w tym kontekście pojawił się termin TMI – too much information. I należy zaznaczyć, że nie jest to tylko cecha ludzi młodych, jak można by było mniemać. Badania pokazują, że często ci młodsi są bardziej chętni, aby modyfikować domyślne ustawienia prywatności. Z drugiej strony jednak ludzi starsi są mniej aktywni i posiadają mniejszą liczbą przyjaciół w sieci. Bez względu na wiek jednak, użytkownicy są wstanie udostępnić wiele informacji ze swojego życia dotyczące przebytych chorób (również wenerycznych), zawieranych związków, niechcianych ciąż, relacji z przyjęć, gdzie nie stroni się od alkoholu i innych używek. Łącznie w miesiącu ponad 25 miliardów wiadomości w postaci linków, newsów, postów, czy zdjęć jest udostępnianych na stronie.
Z drugiej strony
Z jednej strony można powiedzieć, że użytkownicy sami decydują, co chcą udostępnić i w związku z tym tylko oni są odpowiedzialni za zawartość swojego profilu. Sprawa nie jest jednak tak prosta. Wielu przeciwników serwisu krytykuje fakt, że jego twórcy stale poszerzają ustawienia domyślne, w taki sposób, by na stronie wyświetliła się jak największa liczba postów użytkownika o ile sam nie dostosuje swoich ustawień. Wielu użytkowników jest często nieświadomych, przynajmniej na początku, takiego stanu rzeczy. Zuckerberg twierdzi natomiast, że przynajmniej połowa użytkowników korzysta z możliwości modyfikowania ustawień prywatności, zarówno by je ograniczyć, jak i w celu ich poszerzenia.
Ponadto, sam Facebook również wprowadza zabezpieczania profili począwszy już od samego logowania. Jeżeli przykładowo, do konta użytkownika z Polski będzie próbować się zalogować osoba z drugiego końca świata, Facebook wykryje to i zażąda dodatkowej identyfikacji, na przykład w postaci daty urodzin czy identyfikacji znajomego na podstawie zdjęcia. Ponadto, rejestrowane będzie z jakiego komputera się logujemy. Jeżeli użytkownik zachce otrzymywać informacje o próbach logowania za pomocą innych urządzeń, będzie o tym powiadomiony drogą mailową.
Nowe zabezpieczenia będą dotyczyć również aplikacji zewnętrznych i stron, które będą musiały informować użytkownika, które dane z profili muszą zostać udostępnione przy korzystaniu z aplikacji. Obecnie, użytkownik jest pytany o pozwolenie o dostęp do swojego profilu, w tym do zdjęć, adresu e-mail czy daty urodzin znajomych. Po zmianie, użytkownik będzie wiedział, które dane udostępnia, ale nadal nie będzie miał wpływu, jaki typ informacji będzie udostępniany.
Ponadto, w celu promocji bezpieczeństwa w Internecie, miesiąc temu Facebook połączył swoje siły ze Stowarzyszeniem Nauczycieli i Rodziców (Parent Teacher Association – PTA). W wyniku współpracy ma zostać opracowany program edukacyjny dla dzieci i rodziców na temat cyberprzemocy, obywatelskiej postawy w sieci i bezpieczeństwa w Internecie.
Pomimo wielu problemów i nieprzychylnych komentarzy Facebook radzi sobie świetnie. Warty blisko 24 miliardy dolarów portal cieszy się zainteresowaniem w świecie biznesu. Ostatnio, Elevation Partners, inwestor na niepublicznym rynku kapitałowym, kupił od prywatnych udziałowców 5 milionów akcji Facebook’a wartych 120 milionów dolarów. Łącznie, po poprzedniej transakcji z listopada 2009, fundusz posiada 7,5 miliona akcji, co daje mu około 3% udziałów w Facebooku.
Zaloguj się Logowanie