Polscy naukowcy opracowują metodę leczenia SM przez skórę

Nową metodę leczenia stwardnienia rozsianego (SM) przez skórę, która ma powstrzymać autoagresję układu odporności wobec tkanki nerwowej – testują polscy naukowcy.

Specjaliści pracują pod kierunkiem prof. Krzysztofa Selmaja z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Wstępne wyniki badań w małej grupie chorych naukowcy zaprezentowali podczas 26. Kongresu Europejskiego Komitetu ds. Leczenia i Badań nad Stwardnieniem Rozsianym (ECTRIMS), który odbywał się w dniach 13-16 października w Goeteborgu w Szwecji. Wskazują one, że nowa metoda hamuje zmiany chorobowe w mózgu, zmniejsza liczbę nawrotów (tzw. rzutów) SM i prowadzi do poprawy stanu zdrowia pacjentów. Podczas rocznych badań naukowcy nie zaobserwowali żadnych działań niepożądanych terapii.

„To bardzo zachęcające wyniki, ale żeby upewnić się co do skuteczności naszej metody musimy prowadzić badania co najmniej przez kolejny rok” – zastrzegł w rozmowie prof. Krzysztof Selmaj, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

Stwardnienie rozsiane (SM) jest przewlekłą chorobą centralnego układu nerwowego, (mózgu i rdzenia). Cierpi na nią 2,5 mln ludzi na świecie, a w Polsce 50-60 tys.

Przyczyny rozwoju SM nie są dokładnie znane. Według najlepiej potwierdzonej teorii, wywołuje ją autoagresja komórek odporności, które nauczyły się błędnie rozpoznawać białka własnej tkanki nerwowej jako obce. W tym wypadku chodzi o białka mieliny, czyli struktury tworzącej na włóknach nerwowych rodzaj izolatora usprawniającego przewodzenie bodźców.

Źle wyszkolone komórki odporności z grupy tzw. limfocytów T przedostają się do mózgu (przez barierę krew-mózg), gdzie rozpoznają mielinę jako wroga, a następnie atakują ją i niszczą. Powoduje to zaburzenia w przewodzeniu nerwowym tak silne, że u pacjenta pojawiają się różne objawy neurologiczne – problemy z widzeniem, zaburzenia równowagi, drętwienie i sztywność mięśni, trudności z chodzeniem, przewlekłe zmęczenie. Chorobie towarzyszą stany zapalne tkanki nerwowej i obumieranie neuronów. Przebieg SM różni się znacznie między pacjentami. Najczęściej występuje postać tzw. rzutowo-remisyjna, która objawia się cyklicznymi nawrotami (rzutami) i remisjami. SM stopniowo prowadzi do niepełnosprawności i inwalidztwa.

Choć na razie nie ma możliwości wyleczenia choroby, to ostatnio pojawiło się kilka leków, które rodzą nadzieję na znaczną poprawę efektów jej terapii.

„Problem w tym, że te nowe leki nie są zbyt precyzyjne. Ich działanie polega bądź na niszczeniu limfocytów, bądź na zmianie ich dystrybucji w organizmie. Tymczasem, autoagresywne komórki odporności stanowią tylko niewielki odsetek całej puli limfocytów. Reszta jest nam potrzebna do zwalczania wirusów, bakterii i innych infekcji. Dlatego leki te mają działania niepożądane m.in. w postaci spadku odporności” – wyjaśnił prof. Selmaj.

Naukowcy cały czas dążą do opracowania terapii (tzw. antygenowo specyficznej), która działałaby wyłącznie na mechanizmy immunologiczne odpowiadające za rozwój SM. Chodzi o takie leki, które hamowałyby jedynie agresywną reakcję limfocytów przeciwko białkom mieliny, czyli wywoływałyby tolerancję immunologiczną na te białka – zaznaczył neurolog

Dotychczas próbowano to uzyskiwać różnymi metodami, np. podając konkretne białka (tzw. antygeny) doustnie lub wstrzykując podskórnie. Polscy naukowcy zdecydowali się je aplikować na skórę pacjentów z SM. „Były doniesienia, że ten sposób może być szczególnie skuteczny w hamowaniu reakcji układu odporności” – powiedział prof. Selmaj.

Badania przeprowadzono w grupie 30 pacjentów, z czego dwóm trzecim (20 osób) naklejano na skórę plasterek z trzema białkami mieliny, a pozostałym plasterek z placebo. Początkowo plasterki wymieniano raz na tydzień, później raz na miesiąc.

Okazało się, że antygeny mieliny stymulują powstawanie regulatorowych komórek odporności skóry (tzw. komórki dendrytyczne). Te, z kolei, przemieszczają się do węzłów chłonnych, gdzie na nowo uczą autoagresywne limfocyty rozpoznawania białek mielinowych jako „swoich” i tolerowania ich.”Można powiedzieć, że komórki dendrytyczne uczą limfocyty prawidłowych zachowań, co łagodzi reakcje autoagresywne u chorych na SM”- wyjaśnił prof. Selmaj. Przy pomocy biopsji, naukowcy potwierdzili obecność w węzłach chłonnych komórek odporności tolerujących białka mieliny.

Badania z użyciem rezonansu magnetycznego (MRI) wykazały, że w mózgach pacjentów, którym naklejano plasterki z białkami mielinowymi doszło po roku do zmniejszenia liczby chorobowych zmian. Zmniejszyła się też częstość zaostrzeń SM i poprawił stan kliniczny chorych. Co ważne, dotychczas nie zaobserwowano żadnych działań ubocznych tej terapii.

Praca na temat metody, określanej jako naskórna immunizacja peptydami mielinowymi powodująca tolerancję immunologiczną, ma się ukazać w listopadowym wydaniu amerykańskiego czasopisma „Annals of Neurology”, które jest najbardziej prestiżowym magazynem w dziedzinie neurologii klinicznej. Będzie ona dotyczyć przede wszystkim mechanizmu działania nowej terapii.

W badaniach finansowanych z grantu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego brali też udział naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Zaloguj się Logowanie

Komentuj