Trwa spór o podział premii z Brukseli. Pięć województw, które najlepiej wykorzystuje pomoc unijną, dostanie w 2010 roku dodatkowe pieniądze – łącznie 512 mln euro. Z tej puli najlepszy może zgarnąć nawet 170 mln euro.
Spór na linii Ministerstwo Rozwoju Regionalnego – regiony, a także między samymi województwami, rozbija się przede wszystkim o pieniądze na inicjatywę Jeremie, czyli środki unijne na rzecz instytucji, które później udzielać będą pożyczek, gwarancji i poręczeń firmom w regionach – wyjaśnia "Rzeczpospolita".
Ministerstwo chce, by do wskaźnika wykorzystania funduszy UE uwzględniana była jedynie wartość pożyczek czy poręczeń faktycznie udzielonych już regionalnym firmom, a nie środki, które władze regionów przekazały instytucjom zarządzającym środkami.
– Nad przygotowaniem Jeremiego pracowaliśmy dwa lata. Wspieranie firm w ten sposób jest o wiele bardziej skomplikowane prawnie niż przyznawanie bezzwrotnych dotacji na inwestycje. Nie widzę powodu, by wykluczać tę formę pomocy – podkreśla Leszek Wojtasiak, wicemarszałek Wielkopolski.
Na rozpoczynającym się w czwartek Konwencie Marszałków włodarze regionów będą szukać kompromisu między sobą oraz w dyskusji z ministerstwem. Piątka regionów proponuje, by rozliczyć województwa z wykorzystania pomocy unijnej łącznie za dwa lata – 2009 i 2010. Proponują, by w podziale rezerwowych środków uczestniczyły wszystkie regiony, a kryterium było wywiązanie się z zasady n+2/n+3.
Urszula Mirończuk
Źródło: "Rzeczpospolita"/PAP
Zaloguj się Logowanie