Polscy chemicy jądrowi potrafią oczyszczać spaliny powstałe w elektrowniach przy pomocy wiązki przyspieszonych elektronów. Napromieniowane gazy są w ten sposób uwalniane od dwutlenku siarki, usuwane są też tlenki azotu. Redukcja poziomu emisji zanieczyszczeń gazowych to nie jedyna korzyść z zastosowania tej technologii. Produktem ubocznym jest nawóz, który z powodzeniem można wykorzystywać w rolnictwie. Swoją sztandarową technologię Instytut Chemii i Techniki Jądrowej (ICHTJ) z Warszawy prezentował podczas targów Innowacje Technologie Maszyny w Poznaniu.
Technologia opiera się na wzbudzeniu cząsteczek gazu za pomocą wiązki elektronów. Zanieczyszczenia są utleniane i reagują z parą wodną tworząc kwasy, które neutralizuje się amoniakiem. W procesie usuwa się także lotne związki organiczne. Otrzymany stały produkt jest handlowym nawozem sztucznym, stosowanym w ogromnych ilościach. Obydwa zanieczyszczenia usuwa się w suchym, jednoczesnym procesie.
Jak wyjaśnia Tomasz Zawisza z ICHTJ, od około 7 lat technologia ta działa na skalę przemysłową w EC Pomorzany (Zespól Elektrowni Dolna Odra) w Szczecinie. Instalacja badawczo-przemysłowa powstała na mocy kontraktu między Międzynarodową Agencją Energetyki Atomowej z Wiednia oraz rządem japońskim i polskim.
"Nie ma na świecie drugiej instalacji, która jednocześnie usuwałaby oba zanieczyszczenia. Technologia umożliwia usuwanie dwutlenku siarki w 98 proc. , a tlenków azotu nawet do 70 procent. Instalacja oczyszcza gaz z dwóch kotłów, każdy o mocy 65 MWe. Napromieniowanie jest dwustopniowe. Produktem dodatkowym jest nawóz – mieszanina siarczanu i azotanu amonu – wykorzystywany w rolnictwie" – tłumaczy Zawisza.
Instalacja powstała przy współpracy z EMCA (Energy Management and Conservation Agency). Kierownikiem polskiego projektu jest prof. dr hab. inż. Andrzej Chmielewski, dyrektor ICHTJ.
"Nasza technologia jest tańsza. Ale jej zastosowanie wymagałoby rezygnacji z posiadanej już klasycznej technologii i inwestycję, zatem wiąże się z kosztami" – tak Zawisza uzasadnia fakt, że polska technologia nie jest kupowana przez europejskie elektrownie.
Dodaje, że pomysłodawcą metod tradycyjnych są Niemcy. Wśród popularnych technik oczyszczania jest m.in. metoda mokra, w wyniku której powstaje gips. Tam usuwany jest dwutlenek siarki.
"W naszym systemie koszty inwestycyjne i operacyjne są około 20 proc. niższe niż dla procesów konwencjonalnych, a wymagania co do przestrzeni o 20 proc. niższe. Ma to istotne znaczenie w przypadku instalacji budowanej na już funkcjonujących elektrowniach. Mamy do zaoferowania więcej niż Niemcy, jednak nakłady na promocję polskiej myśli technicznej są zbyt małe. Wdrażanie takich instalacji w przedsiębiorstwach powinno być dofinansowane, szczególnie teraz, kiedy tak wiele mówi się o ekologii" – uważa Zawisza.
Jego zdaniem, należy myśleć o jej zastosowaniu w miejskich elektrowniach i elektrociepłowniach. Wdrożenie w Szczecinie pokazuje wymierne efekty.
"Na podobnych instalacjach zarobi społeczeństwo. To tlenki azotu i tlenki siarki spadają na ziemię w postaci kwaśnych deszczy, to jest realne zagrożenie, a nie dwutlenek węgla, którego emisja ma znikomy wpływ na klimat. Mam nadzieję, że zmieni się koncepcja wdrażania pomysłów innowacyjnych w gospodarce. Ważne jest, żebyśmy żyli w czystym środowisku" – podkreśla Zawisza.
Źródło:
www.naukawpolsce.pap.pl
Zaloguj się Logowanie