Inwestycje w innowacyjny biznes

Aż 37 % startupów zanotowało przychody powyżej 20 tysięcy złotych, natomiast 10% nowych firm z sektora IT i komunikacji uzyskało przychody przekraczające 100 tysięcy złotych. Dlaczego mimo finansowych sukcesów młodych przedsiębiorców wciąż nie możemy powszechnie korzystać z innowacyjnych rozwiązań?

Od kilku lat można zauważyć wzrost wartości polskiego rynku IT. Jak wynika z raportu IDC Poland z października ubiegłego roku, ostatnie 12 miesięcy było zdominowane przez rozwój usług. Jeżeli tendencja z lat poprzednich (odpowiednio 7 i 3,5 proc. wzrostu wartości rynku w latach 2010 i 2011) utrzyma się, w roku 2012 zanotujemy wzrost na poziomie 4 proc., co z kolei przełoży się na wartość tego sektora na poziomie 3,2 mld USD. Jaka gałąź tego biznesu była najpopularniejsza w ostatnich latach? Odpowiedź jest krótka: outsourcing (ze sporym, ponad 10-procentowym wzrostem). Dużą popularnością cieszą się również integracja systemów i projektowanie aplikacji. Biorąc pod uwagę te dane, wydaje się, że obok outsourcingu, potencjał polskiego rynku leży właśnie w rynku aplikacji, sprzedawanych masowo za pośrednictwem specjalnych platform dystrybucyjnych.

W poszukiwaniu polskiego Zuckerberga

Chociaż rynek polskiego IT wciąż się w naszym kraju rozwija, a rozrywka została w ostatnich miesiącach zdominowana przez studia CD Projekt Red i Techland, to jednak ciężko znaleźć liderów projektowania aplikacji, odpowiadających zapotrzebowaniom współczesnego rynku i firmy, które realizując swoje pomysły na startupy odnoszące spektakularny sukces. Nie istnieje modelowy polski startup, który można by podać bez problemu jako doskonały i wytyczający nowe kierunki. Co roku powstają nowe przedsięwzięcia, które jednak nie rewolucjonizują rynku, a ich twórcy nie osiągają rangi polskiego Zuckerberga.

Sektor startupów wciąż się rozwija, a, dodatkowo zewnętrzne wsparcie dla niego również wzrasta. Można zauważyć wiele inicjatyw mających na celu promowanie tej aktywności rynkowej. Począwszy od wręczanych corocznie dla najlepszych startupów Aulerów, poprzez imprezy takie jak poznański Startup Weekend, na Startup Fest skończywszy. Dużym plusem jest również wzrastające zaangażowanie państwa, czego najlepszym przykładem może być dofinansowanie Startup Fest przez Ministerstwo Gospodarki. Na razie więc sektor ten rozwija się, choć może nie tak dynamicznie, jak byśmy tego chcieli. Czy jest szansa na przyspieszenie tego wzrostu?

Inkubatory jednak nie dla wszystkich

Szukając odpowiedzi na to pytanie, należy spojrzeć na instytucje funkcjonujące w każdym większym ośrodku akademickim. Mowa oczywiście o Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości. Proponowane przez nie oferty wsparcia studenckiego biznesu są atrakcyjne i cieszą się niesłabnącą popularnością. Kuszą one przede wszystkim ułatwieniem rozpoczęcia własnego biznesu: większość problemów prawnych jest załatwiana za ich pośrednictwem, natomiast wszelkie kwestie opłat związanych z działalnością firmy są redukowane do minimum. W zakres wsparcia wchodzą m.in. prowadzenie księgowości przez AIP, udostępnienie osobowości prawnej (brak konieczności rejestracji firmy w urzędzie), brak obowiązku odprowadzania składek do ZUS, udostępnienie pomieszczeń biurowych, porady prawne i szkolenia.

Pozostaje jednak pytanie: ile projektów studenckich zostało zauważonych przez wielkie korporacje? Albo inaczej: ile z tych projektów rozwinęło się na tyle, że ich twórcy stali się partnerami biznesowymi większych firm? Młodzi przedsiębiorcy zwykle zdani są na siebie i powoli muszą budować swój sukces. Sytuacja ta znacznie spowalnia ich działania. Nawet, jeśli inkubatory pomagają studentom, to wciąż pozostaje jeszcze otwarta kwestia osób, nie będących częścią akademickiej społeczności. Takim ludziom pozostawał do niedawna niewielki wybór – albo wejście w wielką korporację i zarzucenie marzeń o stworzeniu własnego biznesu, albo powolne rozkręcanie wszystkiego na własną rękę.

Krzemowa kooperacja

Od niedawna można zauważyć pozytywne zmiany. Przede wszystkim miasta i ośrodki akademickie same zaczęły walczyć o tworzenie nowych projektów, które w perspektywie mogą nie tylko przynieść zyski ich twórcom, ale również osobom trzecim. Przykładem może być rozwijające się centrum nowego biznesu w Krakowie – Małopolski Park Technologii Informacyjnych, którego celem jest stworzenie dogodnych warunków działania dla nowych przedsiębiorców, działających w obszarze IT i nowych technologii. Idea stworzenia Parku IT spotkała się z przychylnymi spojrzeniami firm i instytucji działających w Krakowie projekt wsparły także uczelnie m.in. Uniwersytet Jagielloński, czy AGH. Docelowo ci, którzy rozpoczną swój biznes przy wsparciu w MPTI, będą mogli korzystać z zaplecza technologicznego, jakie udostępniają wspomniane firmy. Oprócz tego dzięki współpracy istnieje szansa, że firmy te zainwestują w wybrany przez siebie biznes. Startupy rokujące nadzieję na biznesowy sukces będą miały szansę komercyjnego zaistnienia.

Patrząc na specyfikę startupów oraz na coraz mocniejsze zaplecze, jakie tworzy się w Polsce (choćby wspomniane wcześniej imprezy, takie jak Startup Fest), wydaje się, że idea polskiej Doliny Krzemowej ma realne szanse na urzeczywistnienie. W jakim kierunku się ona rozwinie? Czy będzie to rynek software i hardware, czy też, jak sugerują statystyki, usługi i outsourcing? Czas pokaże, a póki co pozostaje oczekiwać, że potencjał Krakowa zostanie wykorzystany jak najlepiej, i że inne miasta pójdą jego śladem.

Zaloguj się Logowanie

Komentuj