Zadłużenie niektórych naszych miast przybiera niebezpieczne rozmiary – alarmuje "Puls Biznesu".
Inwestycje dużych, polskich miast nie mogą być realizowane bez zaciągania kredytów – tak tłumaczą się w gazecie skarbnicy najbardziej zadłużonych aglomeracji.
W utworzonym rankingu, pokazującym dług w przeliczeniu na jednego mieszkańca, przoduje Wrocław z kwotą prawie 2,8 tys. zł. W dalszej kolejności znajdują się: Kraków – niecałe 2,6 tys., Warszawa – niespełna 2,5 tys. i Toruń z 1,9 tys. zł. kredytu na każdego obywatela.
Najkorzystniej w tej klasyfikacji wypadły: Szczecin – 640 zł., Katowice – 732 zł., Kielce – 830 zł. i Gorzów Wlkp. z kwotą zadłużenia 885 zł. na jednego mieszkańca.
W bardzo złej sytuacji są Toruń i Wrocław, których zaległości finansowe zbliżają się do dopuszczalnej granicy 60 proc. dochodów. Oba miasta są jednak spokojne, ponieważ mają dobre wskaźniki obsługi zadłużenia, czyli stosunek kosztów kredytów do własnych dochodów.
/Puls Biznesu
/samorzad.pap.pl
Zaloguj się Logowanie