Eco Driving – sposób na drogą benzynę

Polscy kierowcy nie mają ostatnio wielu powodów do zadowolenia – ceny benzyny osiągnęły już magiczny próg 5 zł za litr, a prognoz na obniżki trudno się spodziewać. Najwyższy czas nauczyć się Eco Drivingu, czyli ekonomicznego stylu jazdy pozwalającego zaoszczędzić nawet 20% paliwa, a do tego znacząco obniżyć ryzyko wypadku lub kolizji.

Astronomiczna wiosna powitała Polaków przykrą niespodzianką – w jej pierwszym tygodniu cena benzyny 95 wyniosła średnio 5,02 zł za litr. Paliwowego rekordzistę goni niestety olej napędowy, który w analogicznym okresie można było kupić przeciętnie za 4,95 zł. I próżno szukać winowajcy takiego stanu, bo za wysokie rachunki za paliwo odpowiedzialnych jest kilka czynników, m.in. zmniejszenie wydobycia ropy naftowej w Libii aż o 2/3 wcześniejszego stanu, zwiększenie zapotrzebowania Japonii na ten surowiec do odbudowy kraju oraz obniżenie wartości polskiego złotego w stosunku do innych walut.

– Na ceny paliw my kierowcy nie mamy wpływu. Jednak możemy nauczyć się jeździć ekonomicznie, stosując Eco Driving czyli ekojazdę. Eko-kierowca tak reaguje na sytuacje drogowe, by jego jazda była możliwie płynna, bez zbędnych zatrzymań, gwałtownych hamowań i przyspieszeń. Jak najprędzej włącza wyższe biegi i stara się jechać na najniższych możliwych obrotach. Na dystansie 100 km przy średnim zużyciu 8 litrów rachunek za paliwo wyniesie ok. 40 zł.  „Obcinając” zużycie o 1 litr  zapłacimy tylko 32 zł.  W skali roku oszczędności mogą być liczone w tysiącach złotych – mówi Tomasz Talarczyk, dziennikarz motoryzacyjny i instruktor poznańskiej Szkoły Auto.

Polacy nie znają zasad Eco Driving

W zachodnich krajach Unii Europejskiej kierowcy zdający na prawo jazdy w kategorii C i D mają obowiązek nauki poruszania się po drogach zgodnie z zaleceniami Eco Drivingu. W Polsce takich dyrektyw nikt jeszcze nie wydał. Mimo, że o Eco Drivingu mówi się na świecie już od 10 lat szacuje się, że co najmniej 90 procent naszych kierowców nie zna jej zasad, a tylko nieliczni potrafią zastosować je w praktyce.

– Można wybrać się np. na szkolenie do ośrodków doskonalących technikę prowadzenia. Prostszym i tańszym rozwiązaniem jest jednak kurs ekonomicznej jazdy w trybie on-line, który przygotowaliśmy razem ze specjalistami od wydajniejszego i ekologicznego prowadzenia – mówi Ewa Żółtaszek z portalu Edustacja.pl, który będzie uodparniał kierowców na drastyczne wzrosty cen w sektorze paliwowym. Bo na takie uwrażliwianie przeciętna szkoła jazdy raczej nie ma czasu. Stąd szacuje się, że nawet 99% Polaków nie zna zasad ekonomicznej jazdy.

Jazda „na luzie” odchodzi do lamusa

Najważniejsze, by pamiętać o kilku zasadach. Jedną z nich jest włączanie wyższego biegu przed osiągnięciem 2500 obrotów w przypadku aut zużywających benzynę i 1500 przy dieslu. Do lamusa powinna również odejść jazda na „luzie”, dzięki której paliwo zużywa się w granicach od 1,5 do 4 litrów/ 100 km. Tymczasem hamowanie silnikiem, „bez gazu”, powoduje, że z baku znika jedynie do 0,5 litra/100 km. – Jeżdżąc eko możemy być tak samo dynamicznymi uczestnikami ruchu, jak miłośnicy wysokich obrotów. Ile razy byliśmy wyprzedzani przez spoconego z nerwów kierowcę, który dociskał gaz do dechy tylko po to, by spotkać się z nami na najbliższych światłach? – pyta się Tomasz Talarczyk.

Eco Driving to również nauka przewidywania sytuacji na drodze, dzięki czemu można uniknąć gwałtownego hamowania lub przyspieszania i do maksimum wykorzystać energię raz rozpędzonego samochodu. – Dzięki temu jazda eko jest nie tylko bardziej opłacalna, ale również wpływa na zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Szacuje się, że liczba wypadków zmniejszy się od 10 do 25% przy szerzeniu idei Eco Drivingu. Możemy zatem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu – mówi Ewa Żółtaszek z Edustacja.pl.

I czyściej, i oszczędniej

Eko-kierowca powinien również pamiętać o innych czynnikach ekonomicznej jazdy. Bo diabeł przede wszystkim tkwi w szczegółach, a tymi są takie elementy jak zbyt małe ciśnienie w oponach, opuszczone szyby podczas szybszej jazdy, niepotrzebnie włączana klimatyzacja, duże obciążenie auta czy użytkowanie kiepskiej jakości olejów i innych materiałów służących do eksploatacji samochodu. Wystarczy prosty przykład – podczas jazdy z prędkością 100 km/h i otwartym szyberdachem zużycie paliwa zwiększa się aż o 15%. Podobnie dzieje się, gdy kierowca nie dba o prawidłowe ciśnienie w oponach. Jeśli jest ono niższe niż o 0,3 atmosfery od zalecanej przed producenta, koszty jazdy wzrastają o 3%.

Eco Driving pozwala również zmniejszyć aż o połowę trujący smog pochodzący z tysięcy rur wydechowych. – Wiadomo, że dla niektórych piękno jazdy samochodem kryje się m.in. w „śpiewie” silnika przy wciskaniu gazu do podłogi. Ale czy to jest warte marnowania niepotrzebnie pieniędzy w zużytym w nadmiarze paliwie, a także w szybciej zużywających się oponach, klockach i tarczach hamulcowych? Po co płacić za swoją niewiedzę – pyta się Tomasz Talarczyk.

Jacek Golimowski, specjalista Skody Auto Polska, wyjaśnia:

Czy nowoczesne samochody i ich silniki są przystosowane do jazdy w stylu Eco Driving?

Inżynieria materiałowa, technika i technologia produkcji silników pozwalają dzisiaj na wyprodukowanie silnika, którego elementy mogą być poddawane dużym obciążeniom mechanicznym bez ryzyka ich usterki. Również nowoczesne oleje silnikowe są bardziej odporne na duże obciążenia mechaniczne.

Dzięki tym rozwiązaniom i obecnie stosowanym układom zasilania, nowoczesny silnik w całym zakresie prędkości obrotowej wału korbowego jest zdolny wykonać żądaną pracę. Oznacza to, że z określoną prędkością można poruszać się na kilku biegach (3, 4, 5) bez ryzyka uszkodzenia silnika. Oczywiście zmieniając przełożenie w skrzyni biegów zmienia się obciążenie wału korbowego i jego prędkość. To oznacza, że przy tej samej prędkości jazdy samochodu, największe obciążenie wału korbowego i najmniejszą jego prędkość obrotową uzyskuje się na najwyższym biegu. Jest to sytuacja, która pozwala na uzyskanie najwyższej sprawności silnika w danym momencie.

Sterownik silnika otrzymuje ciągle informacje o prędkości wału korbowego, ilości dostarczanego powietrza do silnika, spalaniu stukowym w cylindrze itd. Na tej podstawie dostarcza za pomocą wtryskiwaczy odpowiednią ilość paliwa, reguluje również kąt wyprzedzenia zapłonu. Ten nowoczesny sposób sterowania silnikiem zapobiega spalaniu stukowemu, które w starych konstrukcjach było przyczyną wielu usterek silnika. Silnik nie otrzymuje nadmiaru paliwa, które mogłoby zostać nie spalone.

Jazda na wysokim biegu z niską prędkością obrotową wału korbowego była bardzo niebezpieczna w starszych konstrukcjach, gdyż proces spalania był słabo kontrolowany i przy zmiennych warunkach następowały niebezpieczne opóźnienia. Obecnie niebezpieczne zjawiska zostały wyeliminowane co sprzyja eksploatacji silnika w stylu eco.

Zaloguj się Logowanie

Komentuj