Polska wstąpiła do Unii Europejskiej w 2004 roku. Od tego czasu nasz kraj jest zobowiązany traktatem o Europejskiej strategii dotyczącej osób niepełnosprawnych do wdrażania odgórnych dyrektyw. Mimo, że minęło już 6 lat członkostwa, kwestia dostosowania budynków użyteczności publicznej do potrzeb osób niepełnosprawnych nadal stoi w miejscu.
Zdecydowana większość uczelni, a także budynków państwowych w Polsce nie spełnia ustaleń narzuconych przez Unię Europejską. Pomijając jednak kwestię europejskich obostrzeń, pozostaje jeszcze jeden aspekt, który powinien być katalizatorem działań w tej kwestii – polityka społeczna państwa. Problem osób niepełnosprawnych, a konkretnie budynków użyteczności publicznej i miejsc pracy niedostosowanych do ich potrzeb, to temat wciąż powracający i niestety stale pozostający bez rozwiązania.
Alarmujące dane
Jak wynika z raportu Tomka Borowczyka – niepełnosprawnego studenta, badającego sytuację na polskich uczelniach – na palcach jednaj ręki można wymienić placówki, które starają się wychodzić naprzeciw niepełnosprawnym studentom. Choć raport ten pochodzi z 2003 roku, od tamtej pory niestety niewiele się zmieniło. Zdecydowana większość budynków uczelni państwowych pozostaje kompletnie nieprzystosowana do potrzeb niepełnosprawnych lub też może być przykładem prawdziwych absurdów. Jak zauważa Tomasz Wroński z projektu Społecznie Odpowiedzialna Uczelnia: ”Niejednokrotnie spotyka się uczelnie, w których toalety są przystosowane dla osób nie w pełni sprawnych ruchowo, jednak paradoksalnie – brakuje w nich podjazdów, które umożliwiłyby takiej osobie dostanie się do toalety”.
W efekcie, mimo iż według polskiego prawa studiować może każdy bez wyjątku, to niepełnosprawni w tej kwestii reprezentują wręcz grupę wykluczoną społecznie, nie braną pod uwagę w procesie organizacji studiów i funkcjonowania placówek oświatowych. Nadzieję na poprawę sytuacji niosą ze sobą nowo powstające budynki uczelni państwowych, a także placówki prywatne, w pełni dostosowane do dyrektyw unijnych. Ponadto należy pamiętać, że osoby niepełnosprawne to także osoby niewidome, niedosłyszące lub głuchonieme, dla których studia czy praca to również nieustanna walka z bezmyślnością organów decyzyjnych. Osoby odpowiedzialne zasłaniają się zbyt wysokimi kosztami dostosowania obiektów do potrzeb takich osób. To jednak nie może być powodem tak rażącej dyskryminacji – jak wynika z ostatniego Narodowego Spisu Powszechnego – aż co siódmego obywatela kraju.
Niezwykle ważna w tym względzie jest edukacja środowiskowa, która powinna być podstawowym krokiem do zmian. Świadomość publiczna to wielka siła, bardzo często wywierająca ogromny wpływ na aparat rządzący. Być może również w tym wypadku oddolne inicjatywy okażą się skuteczniejsze niż dyrektywy odgórne.
Nie tylko uczelnie
Warto pamiętać też o tym, że opisane sytuacje nie pojawiają się wyłącznie w kontekście placówek oświatowych, ale także w przypadku miejsc pracy i to nie tylko ze względu na nieprzystosowanie budynku.
Jak mówi Tomasz Wroński: „Trudności w znalezieniu pracy przez osoby niepełnosprawne, najczęściej wynikają z uprzedzenia potencjalnych pracodawców do osób niepełnosprawnych, jako pracowników. Bardzo często wychodzą z założenia, że taki pracownik nie będzie w stanie samodzielnie wykonywać powierzanych mu obowiązków. Przeświadczenie to może wynikać z niewiedzy, co do faktycznych możliwości osób niedowidzących, lub poruszających się na wózkach inwalidzkich, czy też niedosłyszących. Więcej informacji o sytuacji osób niepełnosprawnych na rynku pracy można znaleźć na naszej stronie internetowej www.spolecznieodpowiedzialni.pl”.
Wroński wyjaśnia, że nawet niewielkie usprawnienia technologiczne i techniczne stanowisk pracy mogą decydować o tym, że takie osoby staną się pełnowartościowymi pracownikami. Wynika z tego, że potrzebne jest uświadamianie środowiska przedsiębiorców, a także dotacje państwa, które odciążą nieco firmy obarczone wydatkami na wprowadzane udoskonalenia.
Jak widać, możliwości studiowania dla osób niepełnosprawnych, mimo autorytatywnej litery prawa – są poważnie ograniczone. Podobna sytuacja dotyczy także miejsc pracy i innych budynków użyteczności publicznej. Mimo, iż prawo wyraźnie mówi o równouprawnieniu, nie ma ono przełożenia na działania, które to równouprawnienie mogłyby de facto umożliwiać. Konieczna jest edukacja, a także aktywizacja bezrobotnych będących w pewien sposób ograniczanych przez własną fizyczność. By to jednak było możliwe, musi najpierw zmienić się mentalność właścicieli firm i osób mających wpływ na działania dotyczące modernizacji budynków będących własnością państwa.
Jednocześnie warto wspomnieć, że coraz więcej uczelni zaczyna brać pod uwagę potrzeby niepełnosprawnych studentów, poprzez umożliwianie im zdalnego odbywania zajęć, wykorzystując w tym celu możliwości Internetu (e-learning). Tym samym niepełnosprawni studenci placówek takich, jak np. warszawska Wyższa Szkoła Pedagogiczna TWP, Uniwersytet Warszawski, Politechnika Warszawska czy rzeszowska Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania, mogą studiować praktycznie nie wychodząc z domu. To ogromne ułatwienie dla osób niepełnosprawnych, a często jedyna możliwość podjęcia przez nich studiów.
Timmy
25 marca 2011 at 15:30
Niestety, ale sporo informacji z tego artykułu to smutne fakty. Sam już od jakiegoś czasu nie jestem studentem, ale jeszcze do niedawna byłem i widziałem takie sytuacje na każdym kroku. Dobrze, że ktoś o tym napisał, bo może zwróci to choć odrobinę uwagi na problem.