Drugi kierunek studiów dziennych na publicznych uczelniach nie będzie za darmo, tylko najlepsi studenci zostaną z opłaty zwolnieni – takie propozycje przyjęła we wtorek sejmowa podkomisja ds. nauki i szkolnictwa wyższego.
Podkomisja zakończyła pracę nad rządowym projektem ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym oraz nad projektem nowelizacji ustawy o stopniach i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki.
Według przyjętych przez posłów przepisów, każdy student będzie mógł rozpocząć studia na drugim kierunku. Po pierwszym roku jego wyniki w nauce zostaną ocenione i, jeśli będą szczególnie dobre, będzie mógł dalej studiować za darmo. „Bezpłatnie będą mogli studiować ci studenci, którzy spełnią kryteria takie, jakie muszą spełnić osoby otrzymujące nagrody rektora za wybitne osiągnięcia w nauce” – powiedziała minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka.
Jeśli jednak mu się to nie uda, zapłaci za ukończony pierwszy rok i za każdy kolejny, jeśli zdecyduje się na kontynuację studiów.
Zastrzeżenia do propozycji wstecznych opłat za pierwszy rok studiów zgłosił przewodniczący Parlamentu Studentów RP Bartłomiej Banaszak. Posłowie, do czego przychyliła się minister nauki, przyjęli zapis, że z tej opłaty (lub z jej części) student będzie mógł zostać zwolniony z ważnych przyczyn. Jakie to będą przyczyny, określi uczelnia.
W myśl przyjętych przez posłów zapisów, tylko na jednej uczelni wykładowca będzie zaliczany do tzw. minimum kadrowego, wymaganego przy ubieganiu się o pozwolenie na prowadzenie kierunku studiów; nie będzie stanowiska docenta, a uczelnia (poza szkołami artystycznymi) będzie musiała uzyskać zgodę ministra na zwiększenie liczby przyjmowanych na studia dzienne studentów o więcej niż 2 proc.
Posłowie przyjęli m.in. przepisy pozwalające uczelniom tworzyć własne, interdyscyplinarne kierunki studiów. Rządowy projekt nowelizacji wprowadza zamiast obecnej listy zatwierdzonych programów kierunków studiów tzw. Krajowe Ramy Kwalifikacji – wytyczne, według których nowe kierunki będą mogły być tworzone.
Ponadto, najlepsze wydziały na uczelniach (zarówno publicznych jak i prywatnych) będą mogły ubiegać się o status Krajowego Naukowego Ośrodka Wiodącego (KNOW). Status ten wydział otrzyma na pięć lat i w tym czasie otrzyma zwiększoną dotację na działalność, jego pracownicy dostaną dodatki do wynagrodzeń, a doktoranci wyższe stypendia. KNOW będą też miały pierwszeństwo przy ubieganiu się o granty na badania oraz dofinansowanie zakupu sprzętu.
W rządowych projektach nie znalazła się, dyskutowana wcześniej, propozycja likwidacji stopnia dr. habilitowanego. Jednak rektor będzie mógł zatrudnić doktora na stanowisko profesorskie i przyznać mu uprawnienia takie, jakie mają samodzielni pracownicy naukowi, czyli doktorzy habilitowani.
Naukowiec, który nie ma habilitacji (ale ma znaczne, twórcze osiągnięcia) będzie mógł zostać samodzielnym pracownikiem naukowym i np. być promotorem prac doktorskich, pod warunkiem, że Centralna Komisja do Spraw Stopni i Tytułów wyrazi na to zgodę. Prawo do zatrudnienia jako samodzielni pracownicy naukowi zyskają też doktorzy, którzy przez co najmniej pięć lat pracowali jako samodzielni pracownicy naukowi za granicą, w krajach, w których habilitacji nie ma.
Ponadto, doktorowi, który uzyska uprawnienia doktora habilitowanego prezydent będzie mógł, na wniosek Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułu Naukowego oraz Stopni i Tytułu w zakresie Sztuki, nadać tytuł profesora. Obecnie tytularnymi profesorami mogą zostać tylko osoby z habilitacją.
Według rządowego projektu nowelizacji ustawy o stopniach i tytułach, honorowane będą też dyplomy magisterskie i doktorskie uzyskane w państwie członkowskim Unii Europejskiej, państwie członkowskim Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) lub państwie członkowskim Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA). Nie będzie potrzebna, wymagana obecnie, nostryfikacja.
Podkomisja ds. nauki i szkolnictwa wyższego działa przy sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Przyjęte we wtorek przez podkomisję sprawozdanie zostanie przedstawione komisji w pełnym składzie, a następnie projektami ustaw zajmie się Sejm. Rząd liczy, że ustawy zostaną uchwalone i podpisane przez prezydenta do kwietnia, co pozwoli im wejść w życie z początkiem nowego roku akademickiego 1 października 2011 r.
Teodor
6 stycznia 2011 at 00:51
mi to bez różnicy i tak drugiego nie zacznę ;]
wierzba
13 stycznia 2011 at 13:30
moim zdaniem Twoja decyzja jest słuszna Teodorze…. nie ma to sensu… obecnie kształci się wyłącznie teoretyków…. absolwent, nie daj Boże po kilku fakultetach humanistycznych, nie radzi sobie na rynku pracy, który jest dla niego abstrakcyjny… a jak już dostanie prace to też sobie nie radzi… bo nauczono go wyłącznie czytać książki lub szybko przygotowywać różne prace w opcji „copy and paste”….. ech można by długo dyskutować w tej materii…